Siemanko!
Co tam u was żuczki?
Tak więc początek postu chcę zacząć od adnotacji do wpisu OMG where am I living.
Tak więc już się przeprowadziłam.
Parter -> 3 i 4 piętro
(tak, dwa poziomy. Na 3 piętrze wnęka z garderobą i mój pokój, u góry wszystko)
40m2 -> ok 90m2
(z ok 40m2 salonem z aneksem kuchennym)
Śpię tutaj już od 3 dni.... JEŻU, JAK DZIWNIE
Jestem aktualnie chora, więc nie wiem czy nie pomylę się z raz przy powrocie autobusem ze szkoły, ale aaaa! xD
Z mojej perspektywy, przeprowadzka jest nieprzyjemnym przeżyciem. Całe pakowanie, przewożenie, układanie, rozpakowywanie nie sprawiło mi przyjemności.
Blog miał być głównie o moich przemyśleniach, wyżaleniach, ale chcę dodać tu takie właśnie rzeczy jak ulubieńcy, 15 rzeczy, które sprawiają mi przyjemność itp. (taką odczuwam potrzebę ;-;)
Cały kwiecień zleciał mi na pakowaniu, a ostanie 3 dni na chorowaniu. Dlatego w większości skupię się na ulubieńcach z takiego zakresu...
Acz pierwszy będzie perfum. Seria Veryme z Orilame
Perfum ''Spring Tenderness''. Brałam go trochę w ciemno, bo z zatkanym nosem bardzo czułam zapach z katalogu! Zapach jest piękny, delikatny, kobiecy, kwiatowy... Polecam!
Z kosmetyków dobry jest również Orilame'owy krem ''Nature secrets'' Krem do rąk i ciała o zapachu lawendy i fig, wspaniale łagodzi poobdzierany od chusteczek higienicznych nos. A jego przyjemy zapach wszystkiemu sprzyja.
Z kosmetyków to na tyle. Przeprowadzkowo - kartony i worki! Trochę dziwnie, ale jeśli się przeprowadzasz polecam pakować ubrania w worki na śmieci - 120 l, Jan Niezbędny BEZZAPACHOWE! Tak, zapach worków jest tak drażniący, że nie da się wytrzymać...
\
W ramach przeprowadzki ważna czasem jest prędkość. Bardzo dobrze mieć przy sobie sklepowy (niekradziony) uchwyt do taśmy klejącej. Nie mam na myśli takiej taśmy biurowej, a szeroką, mocną taśmę (jak coś xD)
By się nie rozpisywać... Przekrwione gardło - najgorsza rzecz jaką Bozia stworzyła. Jednak dała nam również STREPSILS. W lutym 3 dni przed ważnym dla mnie wyjazdem do Warszawskiego Instytutu na operację miałam tak przekrwione gardło, że wydawało mi się, że umrę z bólu i głodu (bo nie mogłam nic przełykać prawie). Z pomocą przyszły mi tabletki do ssania Strepsils, cytrynowo miodowe. Przekraczając dzienną dawkę, a opakowanie zjadając w 2 dni ( 24 tabletki, dzienna dawka - 8 pastylek), wyleczyłam gardło. Ryzykując trochę, powiedziałam może, że nie chorowałam przez ostatnie 2 tygodnie, ale przynajmniej wstawanie o 4 nad ranem się opłaciło. Jednak nie wyzywajcie mnie z tego powodu :)
Dlatego daję mu 10/10 w skuteczności i łagodzeniu bólu.
Chorując, uwielbiam ciepłe jedzenie i picie. Dlatego praktycznie nie odchodzę od czajnika robiąc sobie herbatę. Uwielbiam herbaty, torebkowe, sypane, gorzej z granulowanymi xDD
Kocham chodzić do sklepu herbacianego i wąchać zawartość puszek, słuchać rad sprzedawczyni, która w Toruniu szczególnie wczuwa się w ten temat. Jednak w domu nie mam tyle chęci by co 10 minut parzyć prawidłowo liście i z aromatami. Moimi ulubionymi herbatami torebkowymi są: porzeczkowa z Dilmah oraz Magic Moments -Teekanne. :)
To by było na tyle, bo wydaje mi się, że post może być trochę przynudzający.
Życzę wam miłej majówki, a maturzystom (jeśli jacyś tu są) udanych matur z sensownymi pytaniami.
Aga uczy się fotografiki :)
Podobał ci się post? Skomentuj
Podobał ci się blog? Zaobserwuj :D
Świetny post, nigdy się nie przeprowadzałam i raczej bym na razie nie chciała! Jednak z jednej strony fajnie bo wszystko od nowa mozesz sobie poukładać :D
OdpowiedzUsuńsuper post
OdpowiedzUsuńobserwuje i licze na to samo:D
http://rozaliafashion.blogspot.com/
Follow polecial :)
UsuńDziekuje bardzo ^^